Follow TV Tropes

Following

Pl / Polknal Megafon

Go To

NIEKTORYM AKTOROM SIE WYDAJE, ZE DOBRE AKTORSTWO TO GLOSNE AKTORSTWO. NIE KRZYCZA WTEDY, KIEDY GRANA PRZEZ NICH POSTAC JEST ZLA CZY WOLA O POMOC — KRZYCZA CALY CZAS!

TEN MOTYW ROZNI SIE OD SZARZY AKTORSKIEJ TYM, ZE TO NIE GRA JEST PRZESADNA — TYLKO GLOSNOSC. Z DRUGIEJ STRONY, JESLI AKTOR SZARZUJE TYLE, ZE TRACI NA TYM DRAMATYZM, MOZE ZMIENIC SIE Z BALERONU W KOGOS, KTO PO PROSTU POLKNAL MEGAFON.

Jeśli dwa powyższe akapity przyprawiają cię o ból głowy, wiesz, na czym polega problem: jest to nie tylko irytujące, ale i szkodzi dramatyzmowi sceny.

Ironia polega na tym, że wbrew temu, co niektórzy aktorzy wydają się myśleć, głośne mówienie nie przykuwa uwagi widza bardziej niż ciche. Jeśli ktoś krzyczy przez cały czas, widz przestaje zwracać na to uwagę, co szczególnie szkodzi tym scenom, gdzie krzyk byłby uzasadniony ("Co teraz? Aha, żona mu umarła czy coś..."), a także kwestiom, które większe wrażenie wywierałyby wypowiadane po cichu. Łamie to również Zawieszenie Niewiary, jako że mówienie w taki sposób bez przerwy tak obciąża struny głosowe, że bez końskich dawek syropu na gardło nie zdzierżysz.

W skrajnych przypadkach może się wręcz okazać, że słuchać kogoś takiego da się tylko po obniżeniu głośności, co z kolei sprawia, że trudniej zrozumieć ciszej mówiące postacie. W najgorszym przypadku może to nawet doprowadzić to utraty zainteresowania utworem. Przy czymś takim nie da się prowadzić rozmowy, gdyż będzie się zupełnie zagłuszonym.

Można to odpuścić aktorom teatralnym i innym występującym przed widownią, gdyż ci z reguły nie mogą liczyć na mikrofony, czy transmisjom takich. Z drugiej strony, i w takich przypadkach nie zawsze trzeba zjeść megafon by osiągnąć zamierzony efekt.

Zobacz też Prima Baleron.

Top